niedziela, 16 sierpnia 2015

Rozdział 16 PEOPLE WE HAVE A DIARY!

*Vanessa*
Jesteśmy już nad tym jeziorkiem od trzech godzin. Wybraliśmy się całą rodzinką plus Alexa i Savannah. Cześć ich pamięci. Wiadomo, że nie wrócą żywe. No więc jesteśmy tu od 3 godzin. Ja i Riker łowimy ryby, Rocky i Ratliff szukają drewna na ognisko, Alexa wraz z Rydel zwiedzają, a reszta czyli moja siostra, Savannah, Ross i Ryland rozkładają namioty. Ja im również życzę powodzenia.
- Dziwnie się czuję w tym miejscu. - powiedział Riker. Spojrzała na niego.
- Dlaczego? - spytałam.
- Tutaj Ross i Laura znaleźli coś. Tutaj są nasze inicjały i wydaje mi się, że tutaj wszystko się wydarzy. - odpowiedział mi blondyn pokiwałam ze zrozumieniem głową. Zamachnęłam się i rzuciłam dalej wędkę, a w tym czasie Rik wyciągał już kolejną rybę.
- Ja się tak nie bawię! - krzyknęłam oburzona.
- A to czemu? - zaśmiał się.
- Bo ty złowiłeś już 4 ryby, a ja żadnej! - odpowiedziałam mu i chciałam ponownie zarzucić wędkę, tylko tyle, że poszła do tyłu a za chiny nie mogłam jej zarzucić do przodu. Próbowałam i byłam już cała czerwona, a ten debil zamiast mi pomóc śmiał się. W końcu wędka puściła i pojawiła się przede mną tylko... były na niej różowe gacie. Usłyszałam za sobą śmiech. Odwróciłam się z tamtą stronę wraz z Riker'em. W naszą stronę szedł Ryland z zawiniętym w pasie ręcznikiem. Wściekły zabrał swoje gacie i poszedł się z powrotem ubrać.
- Tak trzymaj Vanessa! - krzyknęły do mnie Laura, Rydel, Alexa i Savannah. Ukłoniłam się przed nimi.
- Daj razem to zarzucimy. - powiedział Riker i trzymając mnie za dłonie sterował jak trzeba zarzucić wędkę. Gdy spławik był w wodzie blondyn spojrzał na mnie. - I teraz tylko czekać.
- Coś jest... Riker coś jest! - krzyknęłam. Blondyn razem ze mną zaczął ciągnąć to ''coś''.
- Ale się szarpie... - mruknął blondyn. Siłowaliśmy się chyba dobre 10 minut, aż w końcu wyłowiliśmy na wierzch.. dziennik. O mój boże to był dziennik!
- LUDZIE MAMY DZIENNIK! - krzyknęliśmy na raz. Wszyscy do nas podbiegli z Laurą i Ross'em na przodzie.
- Nie do wiary. - powiedział Ross.
- No właśnie! - dodałam.
- Czyli jeszcze tylko nasze dzienniki. - powiedział Rocky.
- No taką rybą to my się nie najemy... - mruknął zawiedziony Ell. Wszyscy spojrzeli na niego spod byka, a on uniósł ręce w geście kapitulacji.
***
Hey People!
Króciutko (bo tak ma być xD) i też dlatego, że mnie już ręce od klikania bolą xD.
Co sądzicie o połowie Rikessy?
Też chce taką rybkę złowić :3
Pozdrawiam,
Sashy :*

7 komentarzy:

  1. Wspaniały < 3
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział tylko czemu taki krótki? :( no cóż czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział tylko czemu taki krótki? :( no cóż czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witojcie!
    Dawno czytałam bloga Sashy, ale nie miałam potem możliwości, bo myślałam, że go nie ma...
    Ale niespodzianka! Czekam na next i mam nadzieję, że bd dłuższy :)
    Dodam tego bloga do zakladki polecane na moim blogu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tym blogu: mystery-love-raura.blogspot.com ;)

      Usuń
    2. Ale ja wam zespamuję...
      Chodzi o to, że czasem szczegóły mi się mieszają :/ Na przykład ,,fani Rossa i Laury" to chyba o serial chodzi, co nie? A w tym blogu nic nie było o serialu.
      No i dodatkowo szczegół z Rossem na ekranie w filmie o R5. Skoro Ross niedawno znalazł rodzeństwo, to czy R5 nie powinno... Nie istnieć? Może się czepiam, ale to tylko taki mały szczegół.
      Jakby co - usuńcie tego koma :)

      Usuń
  5. Zapraszam ----> http://darkness-roosvelt.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń